Napisać coś prozą – rzecz zbyt banalna,
Napisać wierszem – sprawa genialna.
Dobra by była także piosenka,
a wyszła ballada. Jej tytuł: „Irenka”.
Wielu z Was jeszcze na świecie nie było,
Kiedy to wszystko się wydarzyło,
Lecz ja już byłam i to pamiętam,
W sekretariacie była Pani Irenka.
Pan Perz Ją przyjął w szkole na etat,
Gdyż stwierdził, że ten Skarb jest tego wart.
Zabiegał o nią, przed Heniem klękał,
No i zaczęła pracę Irenka.
Potem, gdy dzieci dwoje powiła,
To z nimi w domu przez 6 lat była.
Choroba przyszła, niejedna udręka,
Lecz nie poddała się im Irenka.
Wnet pani Zegar ją poprosiła,
By znowu do naszej szkoły wróciła.
Widocznie dobra to była zachęta,
Bo powróciła Pani Irenka.
W sekretariacie pracy niemało,
Ale tu każdy przybyć mógł śmiało.
Od progu miła i uśmiechnięta
Witała każdego Pani Irenka.
Coś wydrukować, przepisać, skserować?
Coś przyciąć, wysłać, czy przefaksować?
Nauczyciele, chłopcy, dziewczęta –
Wszystkim pomogła Pani Irenka.
Wakacje lubi spędzać nad morzem!
Paznokcie co miesiąc w innym kolorze,
Złoty zegarek, modna sukienka –
Oto jest nasza Pani Irenka.
Szkoła się bardzo przez lata zmieniła
I dyrektorów siedmiu przeżyła,
A jak jej filar, jak w baśni puenta,
Była tu zawsze Pani Irenka.
Dziś dzień nam nastał niezbyt wesoły,
Bo czas pożegnać Legendę tej szkoły.
Lecz każdy na zawsze to zapamięta –
W sekretariacie była Irenka!
Życzymy Pani zdrowia, radości,
Emerytury w ciągłej aktywności.
Za wszelkie dobro, za uśmiech, za serce
Dziś dziękujemy Pani Irence.
Szkoła jest taka, jak tort z warstwami,
Różne są kremy pomiędzy nami,
A na tym torcie niczym Wisienka –
Niezapomniana Pani Irenka!
Szczaniec, grudzień 2020 r.