„Gdy noc zapadnie 6 grudnia…”

„Gdy noc zapadnie 6 grudnia, to wokół wszędzie robi się cudnie.
Święty po cichu podarki kryje…
I nigdy nie wątp – On zawsze w kochających sercach żyje”.

Święty Mikołaj – wspominamy go 6 grudnia. Podanie głosi, że był wymodlonym dzieckiem bardzo bogatych rodziców. Po ich śmierci, jako gorliwy kapłan rozdawał majątek ubogim i potrzebującym. Pomagał dyskretnie i nie oczekiwał wdzięczności. Wręcz się przed nią wzbraniał! Piękne, prawda?

Wszystkie dzieci z klas I-III, od samego rana, wyczekiwały niecodziennego gościa, chociaż nikt nie był pewien do końca, czy przybędzie. A, że były grzeczne, to … Nagle rozległ się głos dzwoneczków. I w drzwiach ukazała się postać Świętego Mikołaja. W czerwonym ubraniu, z długą, białą brodą. Mikołaj witał się ze wszystkimi serdecznie i pytał, czy dzieci są grzeczne. Zgodnym chórem wszyscy odpowiadali, że tak! Z ciekawością i wielkim zainteresowaniem spoglądali na św. Mikołaja. Kiedy nadszedł czas rozdawania prezentów serduszka zaczynały mocniej bić, a na twarzach pojawiały się rumieńce. Bo to było wielkie przeżycie! Na zakończenie śpiewali piosenki i kolędy, bo przecież św. Mikołaj lubi, kiedy dzieci są wesołe i szczęśliwe.

Nadszedł czas pożegnania. Wszyscy podziękowali Mikołajowi za piękne prezenty i zaprosili za rok. I odszedł dobry Święty Mikołaj. Pozostały tylko miłe wspomnienia i nadzieja, że za rok znów się spotkamy.

                                                                                                          Krystyna Walkowiak